Filipek- jasnowidz z Kotliny Kłodzkiej
Filipek z Waliszowa urodził się w roku 1907 i już od dziecka- jak twierdzą jego znajomi- obdarzony był niezwykłym darem widzenia.
Stary Waliszów to mała, lecz urokliwa wieś położona pośród Gór Stołowych, w samym sercu Kotliny Kłodzkiej. To tutaj znajdziemy nie tylko grób już zmarłego jasnowidza, ale i wiele ciekawych informacji, które wciąż żyją we wspomnieniach znajomych Filipka. Mówi się, że za przepowiednie grożono mu nawet śmiercią.
Apokaliptyczne przepowiednie Filipka
Tak było, gdy wygłosił śmiałą tezę, jakoby Ukraina miała zniknąć w niedługim czasie. Znajomej z podwórka przepowiedział wysiedlenie z Tarnawicy Polnej. W ciągu pięciu lat przeniesiono ich na Dolny Śląsk co dla wszystkich oznaczało spełnienie się przepowiedni.
Kolejnego proroctwa ze strony Filipka mieszkańcy doświadczyli, gdy ten udał się do pobliskiego zakładu fryzjerskiego.
Poprzedniej nocy we wsi panowała burza, która przyniosła wiele zniszczeń dla całego miasta. Rozmowę tą skwitował Fediuk, który publicznie ogłosił:,, Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm nadejdzie”.
Jak można się domyślić, niewielu mieszkańców wzięło te słowa na poważnie. Niektórzy snuli domysły na temat przepowiedni, jednak mimo wszystko nie dawali im wiary.
Powódź stulecia, Kłodzko rok 1997
Tak było do dnia 07.07.1997 roku, gdy Kłodzko nawiedziła powódź stulecia. Tragedia, która dotknęła wówczas miasto wstrząsnęła każdym. Ogrom zniszczeń jakich doświadczyli w swoich domostwach sprawił, że wielu ludzi straciło cały swój życiowy dobytek. Z biegiem czasu powoli zaczęto kojarzyć słowa jasnowidza z minionymi wydarzeniami. Gdy spotkały się trzy siódemki, nastąpił kataklizm a tą i kolejne przepowiednie Filipa zaczęto brać na poważnie.
Tym bardziej, że kolejna przepowiednia Fediuka brzmiała jeszcze groźniej. Historia Kłodzka miała się bowiem zakończyć, gdy spotkają się trzy dziewiątki, a Lew Kłodzki umoczy w wodzie pysk. W przepowiedni chodzi oczywiście o Lwa, który w Kłodzku znajduje się 30 metrów wyżej niż wspomniana wcześniej płaskorzeźba wilka. To z kolei miałoby katastroficzne skutki dla całego miasta.
Głodni wiedzy o przyszłości
Kłodzki Jasnowidz przepowiedział także między innymi kolejną, straszną wojnę- III wojnę światową. Nadejść miała ona po jego śmierci. Opisywał ją jako najstraszniejszą na świecie. Te i inne wróżby Filipka sprawiły, że mimo iż nie miał on żadengo szczególnego wykształcenia, a sposób jego wysławiania się pozostawiał wiele do życzenia, starszy mężczyzna cieszył się ogromnym szacunkiem wśród ludzi. Każdego dnia przed jego domem spotkać można było kolejkę zainteresowanych. Każdy z nich liczył na to, że to właśnie on zobaczy dziś swoją przyszłość.
Jedną z takich osób był Przemysław Saleta, któremu jasnowidz przepowiedział jego karierę bokserską.
Śmierć Filipka
2 lutego 1992 roku dolnośląski jasnowidz zmarł. Wiele osób uważa, że sama ta data w pewien sposób była również symboliczna. Pochowany w złotych szatach i ornacie przekazanym przez proboszcza, spoczywa na cmentarzu w Starym Waliszowie. Sam od zawsze twierdził, że jego widzenie to dar, który przyszedł od Boga i do Boga wróci.
Przepowiednia o koronawirusie?
Ostatnimi czasy w Internecie krążą informacje o rzekomej przepowiedni Filipka odnośnie pandemii koronawirusa Covid-19. Czy jednak możemy dawać im wiarę?
Choć jasnowidz chętnie pomagał znajomym ze wsi i nie szczędził im wróżb, raczej opisuje się go jako samotnika. Nie lubił, gdy przeszkadzano mu w pracy na roli, a swoje przepowiednie przekazywał słownie. Choć jest wiele osób, które chętnie dzielą się wspomnieniami na temat tego człowieka, to nie spotkano do tej pory nikogo, kto spisał rozmowy z nim. Wydawać by się zatem mogło, że owa prognoza jest fałszywa.
A jaka jest Wasza interpretacja? Myślicie, że jasnowidz ze Śląska się mylił, czy też może miał rację?